reklama
reklama

Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna. Ostatnia drużyna PKO Ekstraklasy wreszcie się przełamała!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Górnik Łęczna/Archiwum

Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna. Ostatnia drużyna PKO Ekstraklasy wreszcie się przełamała! - Zdjęcie główne

Damian Gąska podpisał kontrakt z Górnikiem w sierpniu br. W sobotę strzelił drugiego i trzeciego gola w barwach łęcznian w PKO Ekstraklasie | foto Górnik Łęczna/Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Kibice zielono-czarnych czekali na ten moment od niemal trzech miesięcy. Górnik nareszcie odniósł zwycięstwo w PKO Ekstraklasie. Łęcznianie pokonali w sobotę na wyjeździe Jagiellonię Białystok.
reklama

Do meczu z "Jagą" podopieczni trenera Kamila Kieresia podchodzili podbudowani zwycięstwem w Fortuna Pucharze Polski z pierwszoligową Koroną Kielce. Białostoczanie, którzy byli gospodarzem tego spotkania, ostatnio przegrali na wyjeździe z Legią Warszawa, jednak u siebie notowali serię pięciu kolejnych meczów bez porażki. I to oni byli zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji z ostatnim w tabeli PKO Ekstraklasy Górnikiem.

Zawody zaczęły się dla łęcznian fantastycznie. Już w 1. minucie na listę strzelców wpisał się Damian Gąska. Piłkę w pole karne dośrodkował Jason Lokilo, dopadł do niej właśnie Gąska, który wpakował ją z najbliższej odległości do siatki Jagiellonii.

Minęło niecałe pół godziny, a Górnik prowadził 2:0 i ponownie strzelcem gola był Gąska. Zawodnik, który do zielono-czarnych dołączył w tym sezonie, wykorzystał fatalny błąd bramkarza gospodarzy. Xavier Dziekoński podał wprost pod jego nogi, a pomocnik łęcznian wiedział dobrze, co zrobić z piłką - precyzyjnym strzałem trafił do bramki "Jagi".

Tuż przed przerwą mogło być 3:0 dla Górnika, ale tym razem bramkarz białostoczan popisał się świetną interwencją na linii, po niefortunnym zagraniu głową własnego obrońcy, Błażeja Augustyna.

Zaraz po zmianie stron "Jaga" wyrównała. Tak się przynajmniej wydawało, bo do bramki Macieja Gostomskiego trafił Fedor Cernych, w przeszłości napastnik Górnika. Sędzia jednak gola nie uznał, bo na powtórkach VAR dopatrzono się pozycji spalonej jednego z graczy gospodarzy.

Gola białostoczanie strzelili dopiero w 81. minucie. Z bliska trafił Israel Puerto, wykorzystując dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry.

Na więcej gospodarzy stać już nie było, a łęcznianie byli blisko podwyższenia prowadzenia - trafili w słupek.

Ostatecznie Górnik wygrał z Jagiellonią 2:1, przełamując serię siedmiu ligowych meczów bez zwycięstwa. Po 17. meczach zielono-czarni mają 12 punktów na koncie i przynajmniej do poniedziałku odbijają się od dna PKO Ekstraklasy, wyprzedzając o punkt Wartę Poznań.

Kolejny mecz w niedzielę, 12 grudnia. Ekipa trenera Kamila Kieresia zagra na wyjeździe z Cracovią. Początek o godz. 12.30.

Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 1:2 (0:2)
Bramki: Puerto 81' - Gąska 1', 29'.
Jagiellonia: Dziekoński – Olszewski (61' Bida), Pazdan, Augustyn, Puerto, Nastić (69' Stephen) – Přikryl, Romanczuk, Nalepa (46' Żyro), Mystkowski (69' Pospisil) – Cernych.
Górnik: Gostomski – Leândro, Rymaniak, Szcześniak, Dziwniel – Gąska (61' Kalinkowski), Gol, Serrano, Goliński (82' Banaszak), Lokilo (75' Drewniak) – Śpiączka (82' Krykun).
Żółte kartki: Augustyn, Pazdan - Drewniak.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 4421.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama