reklama
reklama

Proces łęcznianina. Świadkowie: kierowca jechał brawurowo

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Proces łęcznianina. Świadkowie: kierowca jechał brawurowo - Zdjęcie główne

Mirosław W. został zwolniony z aresztu. Nie przyszedł na wtorkową rozprawę, ale poinformował za pośrednictwem swoich adwokatów, że chce złożyć w sądzie dodatkowe wyjaśnienia

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskie Łęcznianin Mirosław W. odpowiada za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, wskutek której zginęły cztery osoby. - Gdybym przejeżdżał tamtędy o dwie sekundy później, ten renault zderzyłby się ze mną... - powiedział w sądzie jeden z kluczowych świadków.
reklama

Chodzi o wypadek, do którego doszło 2 sierpnia 2021 roku na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Lechówka w powiecie chełmskim, na trasie między Chełmem i Lublinem. Łęcznianin Mirosław W. jechał tamtędy ciężarową scanią połączoną z naczepą-wywrotką. 

Jak ustalili śledczy, w pewnym momencie prowadzona przez 63-latka ciężarówka wyjechała na lewy pas i zaczęła wyprzedzać znajdujące się przed nią pojazdy. Śledztwo wykazało, że z naprzeciwka nadjeżdżało Renault Scenic, prowadzone przez Tadeusza Ś. 

Kierowca renault, ratując się przed zderzeniem, stracił panowanie nad pojazdem i zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka busem rejsowym. Mirosław W. jak gdyby nigdy nic miał pojechać dalej. Kierujący renault i jedna z pasażerek busa zginęli na miejscu. Kilka tygodni po zdarzeniu, w szpitalach zmarła kolejna dwójka pasażerów busa - kobieta i mężczyzna. 

- Tego dnia po południu miałyśmy iść razem do lekarza. Siostra wsiadła w busa w Hrubieszowie i miała wysiąść w Lublinie. Mama zadzwoniła, że siostra nie dojechała do domu. W końcu dodzwoniłam się do przewoźnika. Usłyszałam, że bus miał wypadek i są ranni. Okazało się, że siostra zginęła... - wspominała we wtorek w sądzie zrozpaczona siostra jednej z ofiar. 

Piątka pasażerów oraz kierowca mercedesa sprintera wyszli z wypadku z długą listą obrażeń. 

Dwie sekundy

We wtorek w sądzie na pytania odpowiadał jeden ze świadków zdarzenia. Mężczyzna jechał autem osobowym, które na ułamki sekund wyprzedzała ciężarówka - jak wskazują śledczy - kierowana przez Mirosława W.

- Zauważyłem, że samochód ciężarowy zjechał na lewy pas i wolno wyprzedzał busa, który jest za mną. Wyprzedził mnie, zrównał się z iveco, które jechało przede mną i wówczas kątem oka zobaczyłem, jak renault jedzie bokiem w stosunku do kierunku jazdy. Za chwilę usłyszałem huk - relacjonował w sądzie świadek. - Kierujący renault musiał zjechać na pobocze, by uniknąć zderzenia. Gdybym przejeżdżał tamtędy o dwie sekundy później, ten renault zderzyłby się ze mną... - dodał.

Niebezpieczne manewry

O poranku 2 sierpnia 2021 roku na trasie między Chełmem i Lublinem warunki do jazdy nie były najlepsze. Jak wskazują świadkowie: padał deszcz, był też duży ruch samochodowy. 

- Moją uwagę przykuł styl jazdy kierowcy ciężarówki. Podejmował bardzo ryzykowne zachowania, wyprzedzał, jechał szybko. Widziałam to jeszcze przed tym wypadkiem - opowiadała w sądzie świadek zdarzenia. 

Podobne wspomnienia pojawiają się także u innych świadków. 

- Za Stołpiem, gdzie jest długi odcinek prostej drogi, ta ciężarówka wyprzedzała, a z naprzeciwka jechała osobówka. To był niebezpieczny manewr - powiedział kolejny ze świadków. - Oderwałem wzrok od jezdni, rzuciłem okiem na fotel pasażera. Wtedy usłyszałem huk, zobaczyłem tuman kurzu. Gwałtownie hamowałem, prawie uderzyłem w auto przede mną. Podbiegłem do miejsca zdarzenia. To był bus, leżał na boku w rowie. Tył był zawieszony na skarpie, bus uderzył jeszcze w drzewo, miał uszkodzony dach. Na skarpie była kobieta, trzymała się za brzuch, widać było krew. W środku busa krzyczeli ludzie. Świadkowie otworzyli tylne drzwi busa, wyrywali fotele. Poszedłem na drugą stronę jezdni. Tam było zielone auto z całkowicie zmiażdżonym przodem. Obok samochodu stał świadek i krzyczał "Tu jest trup! Ten człowiek nie żyje!" - dodał, relacjonując wypadek i to, co działo się tuż po nim.  

Chce złożyć dodatkowe wyjaśnienia

Mirosław W. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Proces ruszył w lipcu ub.r. Na pierwszą rozprawę oskarżony został wtedy doprowadzony z aresztu. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, po czym odmówił składania wyjaśnień. Później mężczyzna został zwolniony z aresztu. Nie przyszedł na wtorkową rozprawę, ale poinformował za pośrednictwem swoich adwokatów, że chce złożyć w sądzie dodatkowe wyjaśnienia. Sędzia chce poznać opinie biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków i stanu technicznego pojazdu renault.

W przeszłości Mirosław W. był karany za spowodowanie wypadku, na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Oskarżonemu grozi do 12 lat pozbawienia wolności.



reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama